Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/25

Ta strona została skorygowana.

źle się z nią obchodzi, że wieczorem szuka innych towa­rzystw, mało gości w domu, i że to czyni ją bardzo nie­szczęśliwą, a ponieważ słyszała, iż Hutton jest mądrym człowiekiem, przyszła go zapytać, co ma uczynić, ażeby mąż zmienił postępowanie. Wypadek był zwykły, Hut­ton mógł udzielić rady z łatwością, nie będąc wcale czarodziejem. „Jest na to — odrzekł — tylko jeden sposób, ale ten jest nieomylny: Witaj zawsze swego męża z uśmiechem.” Kobieta podziękowała mu i odeszła. W kilka miesięcy późniéj przyniosła mu parę pię­knych kurcząt i ze łzami wdzięczności prosiła, by je przyjął jako podziękę za udzieloną radę. Okazała się ona tak skuteczną, iż mąż nie szukał więcéj towarzy­stwa poza domem, a dla niéj był odtąd pełen względów.
Uśmiech kobiety jest potężny, wiedzie do złego lub dobrego, jest to widomy znak daru podobania się, który otrzymała, ażeby wpłynąć skutecznie na ład w rządzeniu światem. Mężczyźni są po większej czę­ści takimi, jakimi ich uczynią kobiety: one to, używa­jąc właściwie daru podobania się, wiodą ich ku dobre­mu. Mężczyzna, jako głowa domu, może zniweczyć spokój ogniska, ale stworzyć go nie zdoła. Jest to i pozostanie zawsze przywilejem niewieścim. Obo­wiązkiem kobiety jest upiękniać świat, począwszy od własnego domu i własnéj osoby; ona to ustawia gusto­wnie meble i ozdoby w pokojach, nadaje harmonię wszystkiemu, co ją otacza, i stara się otrzymać możliwą sumę piękna wszędzie, gdzie zakres jéj sięga.
Któż nie podzieli tego zadnia Wiktora Hugo: „Niéma na świecie ważniejszego zadania, jak zachwy­cać”? Leśna polana straciłaby swą piękność bez gło­sów ptasich. Dawać przyjemność, rozlewać wkoło