Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/270

Ta strona została skorygowana.

szmeru tłumu i tylu zmięszanych głosów, baczne ucho Mistrza dosłyszało szept posłańca, który właśnie przybył oświadczyć ojcu, iż ratunek był już daremny, bo córka jego umarła. Powiedział więc ojcu, by nie upadał na duchu, tylko wierzył. Przybyli do domu Jaira. Najęte płaczki, według obyczaju wschodniego, rozpoczęły już swój lament. Jezus zbliżył się do dziecka, dotknął go ręką i przemówił słowami, które zostały nam przechowane: „Talitha cumi.” Dzieweczko, wstań. Tłumaczenie aramejskiego wyrazu nie odpowiada jego właściwemu znaczeniu. Pieszczotko, gołąbko, obudź się — należałoby właściwiéj powiedziéć, tem bardziéj, iż były to wyrazy używane przez matki, które w ten sposób budziły swe dzieci ze zbyt długiego snu. W ten słodki sposób Dobry Pasterz przywołał śpiącą duszę.
Dziewiętnaście wieków upłynęło od czasu, jak Zbawiciel wymówił te słowa, a są one dziś tak pełne znaczenia, jak i wówczas, dla każdego dziewczęcia, mającego uszy do słyszenia. „Talitha cumi.” Dziecię moje, powstań ze swych złych nałogów, porzuć powierzchowne, próżne, samolubne nawyknienia; gołąbko, wznieś się i bądź lepszą tego roku, niż roku poprzedniego. Niech głos ten przejmie cię do głębi serca i obudzi ze snu obojętności.
Niezbyt dawno ciekawy pamiętnik został napisany o kimś, do kogo Zbawiciel przemówił jak do córki Jaira i który postąpił według słów Jego. Przyjaciółka młodości Katarzyny Spooner, późniejszéj pani Tait, żony arcybiskupa Canterbury, przypomniała sobie, iż jeszcze w całym blasku szczęśliwego dzieciństwa, wśród jego niewinnych uciech, Katarzyna po-