Ale cóż to wszystko ma za związek z katechizmem? — zapyta niejeden. Czyż człowiek żyje chlebem jedynie i czy religia ma być synonimem kuchni? Zachodzi tu przecież pewien związek. Katechizm uczy kobietę obowiązków względem Boga i bliźniego, uczy, że pierwsze nie mogą być spełnione, jeśli się o drugich zapomina. Żona nie ma bliższego bliźniego nad męża, a chociaż nie żyje on chlebem jedynie, przecież bez chleba żyć nie może, jego praca zaś zarówno jak usposobienie nie mogą być dobre, jeśli ten chleb będzie szkaradny.
Dajemy zwykle zbyt ciasne znaczenie wyrazom „służba Boża,” kiedy mówimy: Służba Boża odbędzie się w tym kościele i o téj godzinie. Czyż służba Boża nie spełnia się w każdym domu, gdzie kobieta pilnuje swych obowiązków w kuchni, gdzie gotuje lub dogląda gotowania, albo téż wpokoju dziecinnym zajmuje się swém potomstwem, albo wreszcie w bawialni, którą wyprząta, jakby tam Boskie prawro wprowadzić chciała?
Czytaliście może śliczną legendę o Św. Franciszce. Tradycya mówi, że była to szlachetna Rzymianka, która wśród blasku dworskiego życia i wysokiego położenia zachowała pokorę, ścielącą ją do stóp Pańskich. Codzień w oznaczonych godzinach chroniła się do swéj modlitewni dla oddawania się nabożeństwu, ale jeśli ją ztamtąd wywołano, co się często zdarzało, wychodziła z uśmiechem, mówiąc, iż żona i matka, skoro tego potrzeba, musi porzucić ołtarz Boga i szukać go w spełnianiu domowych obowiązków.
Św. Franciszka miała prawdziwsze wyobrażenie o religii, niż te panie, które wiecznie siedzą w kościołach, lub zwiedzają zakłady dobroczynne, a zaniedbują
Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/85
Ta strona została skorygowana.