Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/90

Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ IX.
Wybór męża.

Prędko mija pączków pora.
Rwijcie kwiat, póki możecie...
Ledwie było w pączka wczora,
A dzisiaj więdnie już kwiecie.
Idźcie za mąż! szkoda chwili!
Młodość — pannom pora żniwa...
Pączek, gdy się w kwiat przesili,
Często nieuszczkniętym bywa.

GGdy panna przed ślubem nauczyła się katechizmu, czyli, innemi słowy, przygotowała się fizycznie, umysłowo i moralnie do tego świętego stanu, należy wybrać męża. „Cóż za słowo wybrać! Przecież nie mogę wybierać, kogobym chciała, ani odrzucić tego, co mi się nie podoba.” Taką będzie odpowiedź wielu dziewcząt, któreby mogły być dobremi żonami. Nie może wybrać tego, coby chciała, bo zdarza się, iż on nie jest w stanie się z nią ożenić, albo téż (co mniéj prawdopodobne) nie chce tego uczynić. Nie wolno jéj odmówić takiemu, co się nie podoba, bez na-