Strona:Edward Słoński - Wiśniowy sad.djvu/134

Ta strona została uwierzytelniona.
SEN

Na lilijną białość twego ciała
położyłem krwawy sen mej duszy
i patrzałem, jak się wola kruszy,
jak myśl rwie się od krwi oszalała.

A miesięczna noc nad nami stała
pod przeczuciem błękitnego świtu,
pełna tonów fujarki pastuszej,

pełna woni i snów, i błękitu,
a ty drżałaś, jak ta lilia biała,
jak ta lilia w godzinie rozkwitu.