Strona:Edward Słoński - Wiśniowy sad.djvu/140

Ta strona została uwierzytelniona.
PRZYJDŹ!

Przyjdź — a sady się dla nas rozwonią
i rozszumią się rzeki srebrzyście,
zagadają wszystkie drżące liście,
wszystkich kwiatów kielichy zadzwonią.

Słońce stanie nad białą jabłonią
i zatoczy swoje koło duże,
i za borem skona uroczyście.

Cień położy się na białym murze,
w starym sadzie róże się zapłonią —
i my płonić się będziem, jak róże.