Strona:Edward Słoński - Wiśniowy sad.djvu/143

Ta strona została uwierzytelniona.
1

Jeszczem wciąż pełen wiosny,
i czekam na swój los,
a już mi jesień późna
siwizną srebrzy włos.

Mówią mi przyjaciele:
— Ty dzisiaj już nie ten! —
I prawda! we mnie codzień
umiera jakiś sen.