Strona:Edward Słoński - Wiśniowy sad.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

ktoś mówi: — Przed kurów pianiem
dziś w nocy spadł znowu śnieg... —

Otwieram okno szeroko
i patrzę na cały świat...
Niech leżą pod białym śniegiem
miłości dalekich lat.

A serce nabrzmiałe wiosną
na trwogę bije, jak dzwon:
— Jeszcze tych pąków na drzewach
nie zwarzył tej nocy szron. —


3

Naprawdę byłaś tu przy mnie,
widziałem ciebie przez sen,
na ustach miałem twe usta,
na oczach twych włosów len.