Strona:Edward Słoński - Wiśniowy sad.djvu/69

Ta strona została uwierzytelniona.
ŁZY

Musnęła mnie gałąź bzowa,
jak twoja kochana dłoń,
rozlała się wkrąg liliowa
oddechu, czy kwiatu woń.

Zwidziało mi się w księżycu,
że wrastam w kwitnące bzy
i nie wiem, czy mam na licu
ros krople, czy twoje łzy.