Strona:Edward Słoński - Wiśniowy sad.djvu/83

Ta strona została uwierzytelniona.

oczy nabrały słońca,
odgiął się zgięty kark.

Na piasek, złoty piasek,
omyty srebrem fal,
spadł z serca ból serdeczny,
spadł z serca gorzki żal.

Dziecinną wesołością
śmieje się wszystko wkrąg...
— Patrz — morze, wielkie morze
przychodzi aż do rąk!

— Zalewa złoty piasek,
zalewa cały świat...
Po złotym piasku chodzę
bez moich ciężkich lat.


4

Nakryłem się błękitem,
z tęcz zbudowałem gmach,