Strona:Edward Słoński - Wiśniowy sad.djvu/93

Ta strona została uwierzytelniona.

I wziąłem od rybaków
rybacką starą sieć...
Za sznurem białych ptaków,
łódeczko moja, leć!


3

Przyszli rybacy z sioła
i jęli o mnie radzić:
— Powiada: coś go woła,
coś chce go w dal prowadzić! —

Schylili smutnie czoła
i szepczą tajemniczo:
— Powiada: coś go woła,
a to gdzieś mewy krzyczą! —

— A może... — rzeknie starszy —
kto wie, co mu sądzono?