Ta strona została uwierzytelniona.
List na torze
Nie wstrzymacie lokomotywy.
Miazga ze mnie zostanie i krew.
Piszę do was — za chwilę nieżywy —
obok toru, gdzie znajdę kres.
Gdy zadudni pociąg na moście,
gdy ślepiami błyśnie o metr —
wyciągnięty prosto, najprościej
wszerz na szyny ułożę grzbiet.
Krzyknę jeszcze przez mgnienie oka
krzykiem strasznym, jak sama śmierć.
Potem nicość, jak noc — głęboka —
potem koła... koła przez pierś...
Zgrzytną nagle hamulce wszystkie!
Skoczą ludzie: gdzie? kiedy? kto?
Maszynista chrapliwym gwizdkiem
da znać, że zajęty tor.
Staną przy mnie ciżbą naokół,
ktoś się wzdrygnie, ktoś spojrzy w twarz,
z pod kół wyjmą, spiszą protokół —
potem pędem! Nadrobić czas!