Przybyła tam wkrótce do Pana Sławińskiego, chcąc mu dopomódz w wychowaniu córki, owdowiała i ulubiona od niego siostra Łucya Mielińska. Przyjął ją mile Edward, nie oskarżając przed nią żony i usiłował odtąd w staraniach łożonych około szczęścia drugich, zapełnić niedostatek swego własnego.
Pani Mielińska starsza siostra Edwarda, najczulszą z nim od dzieciństwa połączona przyjaźnią, była wdową, po sędziwym i światłym mężu, którego razem przyjaciołką, prac towarzyszką, i ciągłą była osłodą w długich cierpieniach, które zgon jego poprzedziły. Po kilku latach szczęśliwego pożycia, ze szczerym żalem go utraciła, i zgodziwszy się najszlachetniej z dziedziczącymi po nim krewnymi, chętnie przy bracie osiadła. Nie mając zaś szczęścia być matką, jako swe dziecię przytuliła do swego łona i przedsięwzięła wychować, biedną i opuszczoną Emilkę.
Porządek, który w domu brata utrzymać umiała: rozsądne starania, które zgodnie z nim koło wychowania Emilki łożyła, coraz bardziej goiły zranione serce Edwarda, którego posępność odnawiając się za każdą podróżą do żo-
Strona:Elżbieta Jaraczewska - Powieści narodowe 01.djvu/42
Ta strona została uwierzytelniona.