Ta strona została uwierzytelniona.
— 23 —
wchodzi Karolek w smokingu, w rękawiczkach, z szapoklakiem w ręku. Ogólne zdziwienie, wreszcie wybuch gwałtownego śmiechu. Karolek podchodzi do Helenki, podając jej róż i farbę i składa życzenie).
Helenka.
Karolku, na cóż mi ta farba? mam brwi czarne jak smoła, a róż do czego? ja tego nie używam... Ale dziękuję ci, dziękuję... A najbardziej za to, żeś tak oryginalny kostjum włożył na dzisiejszy wieczór; właśnie urządzamy maskaradę i brakuje nam lokajczyka dla księcia...
Karolek.
Co? ja, ja lokajem? Nie potom robił manicure i włożył smoking... (Wychodzi obrażony, Helenka biegnie za nim).
KONIEC.