Strona:Eliška Krásnohorská - Powiastka o wietrze.djvu/60

Ta strona została uwierzytelniona.

z głowy czarodziejski kapelusz, który go dotąd chronił od niebezpieczeństwa. I król z najwyższym sędzią przybył na tę wiadomość do portu, a gdy Dosia na ląd wstąpiła, w téj właśnie chwili prowadzono owego zbrodniarza do więzienia, król zaś z sędzią wracali do stołecznego miasta. Wtem odezwał się okrzyk: „Mój ojcze!“ a królewicz klęczał u nóg królewskiego rodzica; z takim też samym okrzykiem rzuciła się Dorotka w objęcia swego ojca, który z wielkiéj radości ledwie się mógł na swém szczudle utrzymać. I odjechali wszyscy czworo w niewysłowionéj radości i wśród okrzyków ludu w królewskim pojeździe do miasta. Królowa dowiedziała się przez gońca, kto powraca, wyszła zatem z starą piastunką przed bramy stolicy naprzeciw drogiemu synowi. Wobec wszystkiego ludu ucałowała jego oswobodzicielkę, jako ukochaną swoją córkę, a król i najwyższy sędzia udzielili młodej parze ojcowskiego błogosławieństwa.
„Mów, szlachetna dziewczyno,“ rzekł król, „w obec zebranego ludu powiedz, czego żądasz w nagrodę twego czynu, a przed wszystkim ludem przysięgam, że spełnię twe życzenia.“
Dosia powstała, mówiąc: „Proszę, miłościwy królu i panie, abym mogła być przytomną w sądzie, gdy ojciec sądzić będzie owego winowajcę, którego niedawno odprowadzono do więzienia, i proszę o przebaczenie dla tego złoczyńcy, któremu podam mały, skromny podarek.“
„Nie mam nic przeciw temu,“ rzekł król, „jeżeli i nasz sprawiedliwy najwyższy sędzia na to się zgodzi.“
Na to sędzia: „Dostąpi przebaczenia, miła moja córko, ale tylko wtedy, jeżeli objawi żal i chęć poprawy, gdyż zatwardziałego w złości przebaczenie jeszcze bardziéj złym uczyni, a bez rozsądnéj kary nie naprawi się ludzka swawola.“
Nadszedł dzień, kiedy miał być sądzonym ów morski rozbójnik. Córka najwyższego sędzi, narzeczona królewicza, siedziała po lewicy ojca swego, a obok zasiadło dwunastu sędziów.
I przywiedziono zakutego w kajdany złoczyńcę, któ-