Ta strona została uwierzytelniona.
— Wtajemniczałem — odparł wesoło zapytany — księżno, profesora w życie paryskie i przy tej sposobności stałem się świadkiem ciekawej licytacji.
Tu opowiedział zajście przy bufecie Liane.
— Very gentlemanly indeed! — zawołała księżna, obrzucając Bohusza radosnem spojrzeniem aksamitnych oczu.
I znów znajdował się pod magnetycznym ich urokiem, tak, że zapomniał nawet o impertynenckich słowach Dziutki.
Lecz już w trzy dni później księżna, odprowadzona przez Bohusza aż do Compiègne, wyjechała do kraju, obiecując zjechać się w czerwcu z ukochanym w Biarritz.