Strona:Eliksir prof. Bohusza.djvu/148

Ta strona została uwierzytelniona.


VIII
NA GIEŁDZIE.

Następnego dnia baron Golder wszedł, jak zwykle, o godzinie 10-ej, do gabinetu swego nad kantorem bankowym przy placu Giełdy.
— Czy jest Szmulowicz? — spytał chłopca biurowego, zdejmującego mu palto.
Szmulowicz był prokurentem firmy Golder et Comp.
— Poszedł już na giełdę, panie baronie — odparł chłopiec.
Kupiwszy sobie, po dojściu do majątku, tytuł baronowski w jakiemś państewku egzotycznem, Golder dbał bardzo o to, aby w stosunkach z nim tytułu tego nie zaniedbywano.
— Niech więc — rozkazał — przyjdzie tu Dawid!
Chłopiec zbiegł po kręconych schodach żelaznych do kantoru bankowego od ulicy.
Po chwili w progu gabinetu stanął uśmiechnięty, zacierając ręce przyciśnięte do piersi i kłaniając się uniżenie, kantorzysta Dawid.
— Co słychać nowego? — spytał Golder, rozsiadając się na fotelu za biurkiem i przeglądając otyłą twarz w zwierciadełku kieszonkowem.
— Wszystko w porządku, panie baronie.