Strona:Eliza Orzeszkowa-Nad Niemnem (1938) tom I.djvu/161

Ta strona została uwierzytelniona.

— Weźcie mię z sobą!
Anzelm uważnie i ciekawie na nią popatrzył.
— A dla ja... jakiej przy... przyczyny? — zapytał jąkając się, jak zwykle bywało, gdy był zdziwionym albo wzruszonym.
Zaraz jednak potwierdzająco głową skinął i czapkę prawie zupełnie nad głową podniósł.
— Owszem, owszem — uprzejmie zaprosił.