dzieć i przeniknąć mógł, o tym wątpię... Głęboko trzeba kopać, aby wodę znaleźć, a tym bardziej człowieka, żebyś nie wiedzieć wiele lat z nim przebywał, jeszcze wszystkich skrytości jego nie rozpoznasz...
Ze wzrokiem kędyś daleko za otwarte okno puszczonym mówił dalej:
— Wszelako zdarza się na świecie. U Boga i mucha, kiedy każe, żołnierzem musi być. Mały ja człowiek jestem, ale na wielkie rzeczy w młodości swojej patrzałem i w nich maleńki udziałek wziąłem, a z tego i całe późniejsze życie moje wyciekło. Korczyn! oj! i domyśleć się teraz nie można, jakie tam wtenczas rozlegały się mowy i postępki... Zdaje się, że wszystko, co ludziom Pan Bóg dał dobrego, poruszyło się wtenczas i zagadało. Brat obejmował brata nie zważając na to, czy bogatego albo ubogiego obejmuje, rozumni głupim drogi pokazywali. A przed wszystkimi jeden cel świecił. Nas do tej festyny nie tylko dopuszczono, ale i zapraszano żądając, abyśmy życie narażali, ale tym, co go nie utracą, takie rzeczy pokazując, że aby je dostać, każdy chętliwie głowę pod niebezpieczeństwa podstawiał... Wiele bym ja mógł w tej materii mówić i opowiadać, ale...
Długo wstrząsał głową na parę gwiazd przez gałęzie sapieżanki przebłyskujących patrząc.
— Senne widowiska... czasowe mary...
Justyna blisko do niego przysunięta, z jedną ręką pieszczotliwym ruchem na jego ramieniu złożoną, a na drugiej twarz swą opierając, w milczeniu słuchała mowy jego powolnej, częstymi milczeniami przerywanej, w części tylko zwróconej ku niej, a daleko więcej do półgłosem smutnych myśli i wspomnień podobnej.
— W książce jednej wyczytałem: „Jak muchy padną w boju syny ludzkie...“ A w drugim miejscu tej samej książki, czy może jakiej inszej, napisano: „Jak glina w ręku garncarza, tak ludzie w ręku Stwórcy“. Taka to już być musi
Strona:Eliza Orzeszkowa-Nad Niemnem (1938) tom II.djvu/178
Ta strona została uwierzytelniona.