sam orze i młóci, bardzo poprawnie po polsku czyta i pisze, rozkochał się w dziewczynie i czekał na nią dwa lata, dopóki służąc nie zebrała sobie pieniędzy na wyprawę. Prawda, że wygląda to na wymyśloną sielankę?“
Być może, iż to nowe zetknięcie się z opisywanym ludem wywołało falę natchnienia, bo wkrótce po tym weselnym wypadku zasiadła Orzeszkowa do biurka. „Przez ostatnie parę tygodni tak zawzięcie pisałam — donosi, jak zwykle, Méyetowi 19/12 1886 (starego stylu, to znaczy 31 grudnia 1886 według naszego kalendarza) — że po całych prawie rankach i wieczorach nie wstawałam od biurka. Mam już połowę drugiego tomu Nad Niemnem.“ Z drugą jednak połową szło znacznie gorzej: najpierw autorka dostała ostrego zapalenia gardła, następnie silne migreny pisać nie pozwalały. „Jeszcze jednego rozdziału do końca drugiego tomu brakuje — skarży się Méyetowi 29/1 1887. — Jutro pisać go zacznę i parę tygodni pisać będę, bo trudny i długi.“ Zajął trochę więcej czasu, i jeszcze 15/11 1887 był nieskończony: „Do ukończenia drugiego tomu Nad Niemnem mam już tylko kilka arkuszy. Pędzę z tym pisaniem, ile mi tylko pozwalają na to ciągle napastujące mię bóle głowy“ (z listu do Méyeta).
W pierwszych dniach marca 1887 powiozła autorka rękopis drugiego tomu Nad Niemnem do Warszawy. Stolica — w której znalazła się po raz pierwszy od katastrofy z wileńską jej księgarnią (za działalność wydawniczą w Wilnie pisarka była internowana przez władze rosyjskie w Grodnie i oddana pod dozór policji) — zgotowała gorące przyjęcie, świat literacki i naukowy złożył w darze piewczyni bohatyrowickiego zaścianka złote pióro.
Tom trzeci powstał latem 1887 w Miniewiczach. Zaczęła go co prawda autorka zaraz po powrocie z Warszawy, ale spędzona przy biurku zima, poprzedzona zresztą pracowitym latem — wyczerpała do szczętu siły powieściopisarki. Lato było brzydkie, „pogoda szkaradna, deszcze i chłody“. „Pola i wioski nęcą mię jak zwykle — pisze do Méyeta z Miniewicz 23/6 1887 — potrzebuję ich zresztą jako materiału dla zimowej pracy, ale kilka dni upływa czasem takich, że z domu wychylać się nie podobna. Zimno, wietrzno, na ziemi i w powietrzu mokro. Byłoby też haniebnie nudno, gdyby nie praca, ale wynagradzam sobie czas przez ostatnie kilka tygodni w Grodnie z przyczyn czysto fizycznych zupełnie stracony i zawzięcie piszę. Mam już połowę ostatniego tomu Nad Niemnem.“ Praca teraz postępowała szparko, w końcu sierpnia tom trzeci — przepisany już na czysto — powędrował do Warszawy.
Myśleć o Nad Niemnem zaczęła Orzeszkowa już na dwa lata przed rozpoczęciem pisania tej powieści. Skłoniła ją do tego wizyta redaktora Tygodnika Powszechnego, poety i powieściopisarza, Mariana Gawalewicza, który latem 1884 roku zwrócił się do niej z prośbą o powieść dla redagowanego przez siebie pisma, rzucając przy tym pomysł osnucia fabuły na konflikcie
Strona:Eliza Orzeszkowa-Nad Niemnem (1938) tom III.djvu/254
Ta strona została uwierzytelniona.