Strona:Eliza Orzeszkowa-Nad Niemnem (1938) tom III.djvu/255

Ta strona została uwierzytelniona.

młodego pokolenia ze starym oraz — jak można wnioskować z dalszego rozwoju tej sprawy — na mezaliansie popełnionym przez pannę z towarzystwa. O tej wizycie taką relację zdaje autorka Méyetowi w liście z Grodna z dn. 9/6 1884: „Wczoraj wyjechał stąd po dwudniowym pobycie p. Gawalewicz. Proponował mi napisanie dla Tygodnika Powszechnego obszernej powieści na tle stosunków starszego pokolenia u nas z młodymi i wpływów tak szkolnych, jak społecznych działających na usposobienia dzisiejszej młodzieży. Temat wdzięczny i rozległy; sama o nim nieraz myślałam, odpowiednich figur i sytuacji w życiu i przed oczami pełno. Dałam więc p. Gawalewiczowi obietnicę napisania takiej powieści, nie wiążąc się żadnym terminem i zastrzegając sobie zupełną swobodę pióra we względzie przekonań filozoficznych, społecznych i innych. Ponieważ mnie tam żądają, muszą mię przyjąć taką, jaką jestem, bez żadnych przystosowań się do pisma, publiczności itp., na co wszystko p. Gawalewicz zgodził się w zupełności, słusznie utrzymując, że jadąc do mnie wiedział dobrze i z góry, po co jedzie. Będę więc myśleć o tej pracy, której jednak najpewniej nie rozpocznę przed początkiem jesieni.“
Nie rozpoczęła jej jednak Orzeszkowa i na początku jesieni — zawiodły siły fizyczne — toteż z przykrością musiała zawiadomić Gawalewicza o niedostarczeniu na określony czas zamówionej przezeń powieści. I o tym wiemy z listu jej do Meyeta z dn. 22/10 października 1884 r., gdzie pisze: „Do p. Gawalewicza o powieści dla Tygodnika Powszechnego piszę sama dziś lub jutro z zawstydzeniem wielkim, bo jest już rzeczą zupełnie niemożebną, abym im na Nowy Rok powieść tę napisała. Dwa miesiące już tylko, a w dodatku, wcale zdrową nie jestem i dużo pracować tej zimy nie będę mogła. Krótkie tylko rzeczy pisać będę, bo wprząc się do kilkumiesięcznej pracy jest mi w tej chwili niepodobieństwem zupełnie. Nowelę jaką przyślę im, jeżeli zechcą, a powieść chyba w roku przyszłym.“ Nie przeszkodziło to jednak redakcji Tygodnika Powszechnego zapowiedzieć w prospekcie na rok 1885 druku nowej powieści Orzeszkowej. Ta wzmianka prospektowa, znajdująca się w 48 nrze tego pisma z dn. 30 listopada 1884, precyzując środowisko, w którym akcja zapowiadanego utworu ma się rozgrywać, a w tytule podając zasadniczy jego motyw — upewnia, że w istocie mamy do czynienia z zawiązkiem późniejszego Nad Niemnem. Brzmi ona tedy, jak następuje: „Potem (tj. po dwutomowej powieści historycznej Wincentego Rapackiego Grzechy królewskie) nastąpi nowa powieść na tle życia obywateli wiejskich i szlachty zagrodowej pt. Mezalians Elizy Orzeszkowej“.
O Mezaliansie myśli odtąd Orzeszkowa stale. Z osnową tej powieści, z jej niebezpieczeństwami i trudnościami zwierza się poecie-fotografowi z Kijowa, Włodzimierzowi Wysockiemu. Listy jej do niego nie doszły nas co prawda, ale świadczą o tym zachowane w zbiorach Towarzystwa im.