Strona:Eliza Orzeszkowa - Gloria victis.djvu/324

Ta strona została skorygowana.
—   314   —

go, ale wiadomość, że kniaź jest żonaty, całą jej pierś nagle łzami napełniła. Nie chciała okazać tego, ale Helena Iwanówna sama spostrzedz musiała, bo przebiegła i za szyję ją objąwszy w samo ucho szepnęła.
Niczewo! duszeńka! Niczewo! On żonaty i razem nieżonaty! Ja ci to później opowiem i wytłómaczę.
A potem do fortepianu usiadła i z wielkim zapałem, bardzo hucznie walca grać zaczęła, przyczem zaraz utworzyły się dwie pary tancerzy i stół dokoła obiegać zaczęły. Kniaź po chwlii wstał także i z ukłonem do tańca ją zaprosił. Wyprostowany, brzękiem ostróg tylko kłaniał się i wzrokiem tylko — ale jakim! prosił. Ona od dwóch już lat przez cały czas żałoby narodowej nie tańczyła wcale, a za tańcem przepadała i wiedziała, że tańczy bardzo ładnie. Czuła sama, że jest cała różowa i że w całej sobie ma dziwne gorąco i drżenie. Stała przed nim ze spuszczonemi powiekami, podnieść ich nie mogąc, a on kibić jej ramieniem opasał i uniósł w taniec. Ale raz tyko stół okrągły dokoła w walcu obiegli, poczem znalazła się w saloniku sąsiednim, w którym nie było nikogo. I tu... ach! dalej już Inka wspomnień swych w słowa przyoblekać nie mogła. W głowie jej się mąciło, oddech w piersi ustawał, siły omdlewały... Na klęczkach przed sobą go widziała i...
A to, że kniaź Borys jest żonaty znaczenia żadnego nie ma, gdyż Helena Iwanówna wytłómaczyła jej, że ożenił się nadzwyczaj młodo, z namowy ro-