pliwości i już zebranéj wiedzy od czytelniczek swych wymagają.
Parę słów tylko powiem.
Zarzucano mi tu i owdzie, że w tę książkę moję wlałam za mało pierwiastku idealnego, że za mało w niéj uwzględniłam potrzebę ideału, którą, dla wartości swéj moralnéj, dla osobistego szczęścia swego kobieta uczuwać powinna.
Całemi siłami memi zarzut ten odpieram. Nietylko dla kobiety, ale zarówno i dla mężczyzny, w ogóle dla człowieka, posiadanie ideału, jasno w myśli określonego, głęboko sercem umiłowanego, uważam za niezbędny warunek, za najpewniejszą, jedyną może rękojmią, tak zdrowia i mocy jego uczuć, jak użyteczności czynów, jak téż zacności i trwałości jego szczęścia. Idzie więc tylko o to, jak określić wspaniałe i dobroczynne ideały, przewodniczyć życiu ludzkiemu i uszczęśliwiać je mające? jakie im nadać imiona? jakie ku doścignięciu ich i urzeczywistnieniu wskazywać drogi i środki? O to téż zwykle toczą się spory; są bowiem ludzie ze wzrokiem tak upartym, że prócz gwiazdy, na którą patrzą, żadnej innéj dojrzéć nie są w możności, albo tak słabym, że gotowi odtrącić od siebie istotę umiłowaną, jeśli ta zmieni zwykłą barwę swéj sukni. Niéma, twierdzą, gwiazd żadnych, oprócz naszéj gwiazdy; ci, których miłujem, przyodziani
Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/11
Ta strona została uwierzytelniona.