znakomite słowo posiłkowe: „posag” — mniéj potrzebują zręczności w gonitwach małżeńskiéj ślepéj babki. Za to konieczném jest dla nich zdobycie sztuki błyszczenia, za któréj pomocą mogłyby przez całe życie, a raczéj przez całą młodość, godnie spełniać zadanie królowania w świecie na sposób Merowingów.
Innych celów uczenia bogatych kobiet trudno jest zaprawdę dopatrzyć, to téż nomenklatura udzielanych im nauk nie utrudzi niczyjéj pamięci. Nazwy tych nauk, wymienione porządkiem według przypisywanéj każdéj z nich wagi i niezbędności, są następujące: jeden lub dwa języki obce, muzyka na fortepianie, maniera, wyszywanie na kanwie, haftowanie na batyście, taniec, nomenklatura geograficzna, chronologia historyczna, rachunki, doprowadzone aż do czterech działań arytmetycznych, z których jeszcze ostatnie, dzielenie, jako najtrudniejsze, wątpliwe zajmuje miejsce.
Oto i wszystko. Niekiedy tylko jeszcze, jak się wyraża Pellatan, „żądna chluby matka rzuca swoją córkę w naukę języka angielskiego lub włoskiego,” ale najczęściéj „ten wielojęzykowy zbytek zostawia się hrabinom i guwernantkom.”
Niekiedy także wspaniały ten szereg umiejętności powiększa się nauką śpiewu lub rysunku i wielce nawet pożądaną jest zwykle rzeczą, aby młoda osoba mogła błysnąć w salonie wokalném
Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/136
Ta strona została uwierzytelniona.