w domach bogatych krewnych, mieniąc się rezydentką albo panną na respekcie.
Dziś nadszedł wiek taki, że czego kto sam nie zapracuje, tego posiadać nie będzie.
Zmieniły się warunki ekonomiczne i obyczajowe społeczności: minęła pora Rezydentek i panien na Respekcie, a nadszedł czas pracownic. Ale jakże pracować można, gdy się nic gruntownie robić nie umié? a jak umiéć, nie ucząc się? a jakże się uczyć, gdy zwyczaj nakazuje zakończyć uczenie w szesnastym lub najdaléj siedemnastym roku życia, a potém co najprędzéj wyjść za mąż, lub zająć się specyalnym zawodem poszukiwania męża? Wiele-by się uniknęło bied, nieszczęść i zapóźnych żalów, a nigdy nienagrodzonych wydatków, gdyby każda kobieta, dorastając, wniknęła w swoje zdolności i usposobienia, a według nich wybrawszy sobie stosowną jakąś naukę, talent lub rzemiosło, na sumienne i gruntowne wyuczenie się obranego zawodu poświęciła pewny dłuższy lub krótszy czas swéj młodości, stosownie do uzdolnienia swego i wymagań studyowanego przedmiotu.
Kto choć trochę zna nasz ustrój społeczny pod względem ekonomicznym i obyczajowym, nie może nie wiedziéć, jak wiele przeróżnych trudności musi spotkać wprowadzenie w czyn takiéj myśli. Usiłowania jednak pojedyńcze wiele zdziałać mogą, a nad tém, jakie specyalne zawody możebne są dziś
Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/165
Ta strona została uwierzytelniona.