Świat oskarża ciągle kobiety o obojętność dla nauk poważnych, a na dowód podaje to, że zaraz po wyjściu za mąż odrzucają one od siebie książki naukowe — zaniedbują nawet nabytych talentów. A jednak dowodzi to tylko ich zdrowego rozsądku. Bo i w czémże obchodzić je może fakt, że Tyberyusz nastąpił po Auguście, albo, że Aleksander urodził się na 350 lat przed Chrystusem? Jaki te gołe fakta i cyfry mają stosunek z ich życiem?
Nauka wtedy tylko posiada wdzięk i może być wsparciem moralném, jeśli przerabia się w umyśle na pojęcia, albo wciela w czyny, bo umiéć inaczéj żyć, to jest inaczéj myśléć i działać. A wychowanie umysłowe kobiet jest dla tych celów i za lekkie pod względem przedmiotów nauki, i za krótkie pod względem czasu uczenia się.
Nigdy prawie nauczanie kobiety nie ma na celu duchowego ich wydoskonalenia i wpojenia w nie wielkiéj i bezinteresownéj miłości dla nauki lub sztuki; wszystko bywa w niém wyrachowane na powierzchowny efekt.
Nauczyciel historyi wzywany jest dla konwenansu, jak nauczyciel tańca, a każda lekcya muzyki jest lekcyą próżności.
Nie dają kobietom przyzwyczajenia do samotnéj pracy, to jest, — nie dają im nic dla serca i umysłu.
I jakże inaczéj być może, gdy kobiety odrywane
Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/178
Ta strona została uwierzytelniona.