bion, wysyłają do nas mnóstwo kobiet, które my z prawdziwie przykładną słowiańską przyjmujemy gościnnością, nie zważając, o ile przybywające godne są naszych uścisków i sypanych im pieniędzy, nie zważając, że tą kosmopolityczną skłonnością zabijamy moralnie i pozbawiamy chleba kobiety na jednéj z nami mieszkające ziemi, a w rezultacie nie czynimy przez to dzieciom naszym żadnego dobra. W tym razie, jako skopuł, o który rozbija się wiele pięknych rzeczy, występuje znowu kwestya obcych języków. Powierzamy dzieci nasze osobie obcéj wszystkiemu, co im powinno być znane i drogie, nieznającéj obyczajów naszych, przybyłéj zdaleka, więc nieznanéj, pozwalamy, aby wskutek tego kobieta, na jednéj z nami urodzona ziemi, może daleko lepsza, daleko rozumniejsza od tamtéj przybyłéj, a w każdym razie bliższa nam obyczajem rodzinnym i miłością ku najświętszym dla nas rzeczom, których imię cudzoziemka z pogardą nieraz przed dziećmi naszemi wspomina, — pozwalamy, aby kobieta taka pobierała płacę konkurencyjną z cudzoziemkami, zniżoną do płacy lokajów i garderobianych, i prędzéj czy późniéj uległa nędzy lub zepsuciu; a to wszystko czynimy dla tego, aby dzieci nasze umiały mówić po francuzku czystym paryzkim akcentem.
I nietylko dla paryzkiego akcentu i biegłości w mówieniu obcemi językami rodzice dla dzieci
Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/224
Ta strona została uwierzytelniona.