storycznych imion, zostawiła swe umysłowe pole odłogiem, pozwalając, aby, zamiast zdrowego drzewa wiedzy, wzrastały na niém bujne chwasty wszelakich marzeń.
To wszystko bynajmniéj się nie sprzeciwia temu, cośmy wyżéj powiedzieli o niesłuszném często oddawaniu pierwszeństwa nauczycielom przed nauczycielkami. Bo chociaż jest rzeczą zupełnie naturalną, iż trzeźwy i sumienny mężczyzna wyższą dla swéj pracy znajduje moralną i materyalną ocenę, niż rozmarzona i niedbale pracująca kobieta, toć jednak niemniéj jest prawdziwém, że nie każdy mężczyzna odpowiada ideałowi nauczyciela, i że niejedna z kobiet nauczycielek, godna najlepszego losu i uznania, bezwiednie doświadcza lekceważenia i popada w niedostatek.
Trudnym zapewne i wielu najeżonym cierniami jest zawód nauczycielski, obowiązki przywiązane do niego suche są częstokroć, monotonne, męczące nawet fizyczną stronę organizmu. Trudniejszém jeszcze jest dla kobiety, mianowicie dla kobiety wychowanéj według ogólnie przyjętego, rozmarzającego systematu, otrząść się z marzeń o przyszłości, łatwiejszéj i rozjaśnionéj wymarzoném szczęściem.
A i nic dziwnego, że kobieta, nieprzygotowana najczęściéj do samotnego życia, pomiędzy obcych ludzi rzucona, spotykająca na drodze swéj tysiące
Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/238
Ta strona została uwierzytelniona.