obywatelskich spraw i zadań. Nie, one nic wcale o tych dwóch stronach rodzinnego życia nie wiedzą, nie myślą o nich, nie rozumieją ich, a jeśli i mają jaki przeczuciowy, intuicyjny o nich przebłysk, to już pewno ani pojmują, jak się do ich spełnienia wziąć będą musiały, ani się zresztą troszczą o to, ani się nad tém nie zastanawiają.
Dla nich dosyć jest kiku żywszych uderzeń serca, kilku chwil marzeń, wysnutych przy promieniach księżyca, kilku podmuchów próżności, albo zachcianek rozbujałéj fantazyi, aby przybrać powiewny strój panny młodéj i frunąć w nim do przybytku rodzinnego życia, ujrzanego z po-za mgły złudzeń, rojeń i marzeń.
Czy pojmuje kto mężczyznę, który-by nie myślał o tém, jak, gdy zostanie rolnikiem, zasieje rolę, gdy będzie lekarzem, zbada organizm chorego, gdy będzie przedsiębiorcą, włoży w fabryki i handel posiadane kapitały? Jakim rolnikiem, lekarzem, przedsiębiorcą był-by mężczyzna, który-by do tych przyszłych zawodów swoich nie gotował się pracą myśli, usilném zbieraniem stosownéj wiedzy, rozpoznawaniem znaczenia w społeczności celu, który przed sobą postawił, i zapór, jakie na drodze doń spotkać go mają, ale który-by na te cele i drogi swoje patrzał przez zasłonę złudzeń i gotował się do nich marzeniami, wysnuwanemi przy blaskach księżyca? A jednak w ten-to właśnie spo-
Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/36
Ta strona została uwierzytelniona.