jeszcze w myśl jéj i uczucia; aby przepędzić z nią czas przyjemnie niedość mu widziéć w niéj piękną kobietę, ale potrzebuje jeszcze ujrzéć w niéj człowieka.
On żyje całą pełnią człowieczego życia, myśli, uczy się, rozważa, działa, cierpi i raduje się wraz z całą społecznością, któréj jest rozumnym i pracowitym członkiem, ztąd zna życie, ludzi, świat, sprawy rodzinnego kraju; dla młodéj dziewczyny to życie, ten świat, ci ludzie i te sprawy to karta, która, niezrozumiałemi dla niéj napisana głoskami, leży przed nią niewyczytana, nietknięta, osłoniona mglistą oponą marzeń i złudzeń dziecinnych. W jakiż sposób zejdą się myśli tych dwojga ludzi, co może wreszcie i poczuli ku sobie pociąg tajemny i instynktowy, będący dopiéro zawiązkiem, z którego prawdziwe wypłynąć może uczucie? Jak zdoła on przeniknąć duszę jéj po przez rumieńce i spuszczone powieki? Jakie pojęcia, uczucia, przekonania, jaką odpowiedź na zapytania własnego ducha zdoła on znaléźć w naiwnych i nieświadomych jéj odpowiedziach, nieśmiałych spojrzeniach i stereotypopowym jéj ust uśmiechu? To téż myślący i wykształceni mężczyźni, chociaż-by nawet młodzi, coraz mniéj znajdują przyjemności w towarzystwie młodych panien. Oni postępują, a one stanęły przykute do skały średniowiecznego przesądu; oni pełną piersią oddychają szerokiém tchnieniem życa
Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/42
Ta strona została uwierzytelniona.