zakreśloném kole... a znajdziemy na te pytania smutną odpowiedź.
Jeden z autorów francuzkich tak określa rodzinę i przygotowanie do niéj młodych panien:
„Ojciec, matka, dziecię, oto ideał rodziny, w trzech osobach jedność wcielona. Jak dosięgnąć ideału tego, jeżeli nie całkiem to choć w części? Pytanie to zadał wiek nasz, starajmy się znaléźć na nie odpowiedź. Gdzie jest małżeństwo? gdzie go szukać mamy? Czy w wioskach śród niby pierwotnéj prostoty wiejskiéj? Ależ włościanka to niewyraźna dusza we wcześnie zwiędłém śród pracy ciele. Bo na słońcu na kurzu pasie ona trzody, oczyszcza pole, hoduje ptactwo, zbiera siano, żnie, gotuje. Nie ma spoczynku, chyba w niedzielę, nie ma snu spokojnego, jeżeli chce zwiększyć i dopełnić swą biedę, pojmuje męża...
„Inaczéj dzieje się w stanie rzemieślniczym. Rzemieślnik żeni się z popędu serca i obchodzi się z żoną, jak z towarzyszką. Zarabia na chleb codzienny i nieco grosza odkłada na przyszłość; żona urządza gospodarstwo i ozdabia mieszkanko z myślą przypodobania się mężowi. W niedzielę cała rodzina robi wycieczkę na wieś do sąsiedniego gaju, używa słonecznych promieni, jak swięta, i chłonie je w siebie, aby rozgrzać istnienie na przyszły tydzień pracy.
„Nie taki jest jeszcze dla ludzkości ideał rodzinny.
Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/45
Ta strona została uwierzytelniona.