niebezpieczeństwom ukrytym, przeciw podszeptom węża kusiciela.”
„Trzeba w kobiecie wyworzyć duszę bogatą we wszystko, co piękne i prawdziwe, we wszystko, co święte na ziemi, aby w miarę wartości duszy swojéj sama siebie cenić umiała, i aby z poczucia własnéj wartości czerpać mogła szlachetną dumę, będącą świadectwem cichéj cnoty.”
„Uczyć kobietę mamy, uzbrajać ją przeciw wszelkim zasadzkom; wszystko, co potęguje rozum, służy do osłabienia kaprysu; dusza ludzka ma wstręt do próżni: jak koło młyńskie, ciągle jest ona w ruchu, i jak młyn ziarn do zmielenia, potrzebuje coraz nowych do rozrabiania w sobie żywiołów. Jeśli do młyna duszy nie włożymy myśli zdrowéj, pójdą do niego namiętności.”
Daremnie od dzieciństwa kobieta uczy się machinalnie powtarzać ustami zasady katechizmowéj moralności; daremnie ci, co ją wychowują, dociągają strunę jéj duszy do jednego z góry wyznaczonego dla niéj i konwenansem uświęconego tonu; daremnie słyszy ona sakramentalny frazes: „kobieta stworzona jest, aby zostać dobrą żoną, matką, gospodynią.” Dopóki umysł jéj nie posiądzie gruntownych zasad i szerokiego rozwoju, dopóki myślą nie zespoli się ona z całą ludzkością, i nie ogarnie dal-