A z tego nizkiego stanu umysłów i serc kobiecych, ze sposobów ich życia, bardziéj podobnego do fruwania motyla lub pełzania gadu, niż do rozumnego i krzepkiego pochodu ludzkiego żywota, wynika obejście się mężczyzn z kobietami, za czołobitne z jednéj strony, za pogardliwe i lekceważące z innéj. Lekceważenie to i ta czołobitność przykładają się znacznie do utrzymywania w zacieśnionych szrankach zakresu wychowania i umysłów kobiecych, przyczyniają się wielce do klęsk moralnych ciążących na istnieniach kobiecych.
Ale z drugiéj strony dopóty mężczyźni nie pozbędą się swych względem kobiet przesądów i uprzedzeń, dopóty nie uznają ich za równych sobie wobec światła i celów życia ludzi, dopóki kobiety same rozumem, siłą moralną i zacnością człowieczeństwa swego i zdolności dościgania wielkich celów nie dowiodą.
Czegoż więc potrzeba, aby z obu stron społeczność dojść mogła do tych pożądanych wyników?
Tu niech przemówią serca i sumienia ojców i matek: niech rozum wskaże im, że pierwszy kamień do budowy szczęścia i zacności córek swych oni położyć powinni. Myślą, natchnioną przez rodzicielską miłość i długoletnie doświadczenie, niech ojcowie i matki przebiegną wszystkie boleści targania się i upadki kobiet dzisiejszych, niech spojrzą kędy ich źródło i chronią od nich te jasne dziecięce
Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/70
Ta strona została uwierzytelniona.