Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/82

Ta strona została uwierzytelniona.

moralność chwiejna i bez zasługi, bo bezwiedna i przymusowa.
Z rozdziału tego wynikło, że matrony pozazdrościły Heterom hołdów im składanych i zaczęły je naśladować w tém, co było u nich zewnętrznego. Poczęły na wzór Heter malować brwi i policzki, zlewać wonnemi olejkami swe ciało, odkrywać piersi, drogiemi szpilkami zdobić włosy.
Zaczęły téż osypywać różami purpurowe łoża wkoło biesiadnych stołów i do malowanych ust nieść puhary z upajającym trunkiem. Wszystko to jednak nie do twarzy im było, gdyż, przybrawszy zewnętrzną postać Heter, nie posiadały tego, co w tych ostatnich stanowiło samę istotę powabu, jakiemu ulegali Rzymianie: nie posiadały oświaty ich i talentów. Przekształcone matrony owe były bodaj piérwszemi wzorami kobiet, które w naszych czasach otrzymały przezwisko Lwic, a które od pierwowzorów swoich przejmują to tylko, co w nich zewnętrzne i najgorsze, zapominając, iż nie mają czém, tak jak tamte, okupić śmieszności i usterków swoich.
Tymczasem, gdy namnożyło się w Rzymie takich niezgrabnie naśladowniczych matron, zgasła przy nich świetność Heter prawdziwych.
Śmieszność nieumiejętnych naśladownic śmiesznością okryła umiejętność pierwowzorów, i jak niemoralność Heter pochłonęła bezmyślną moral-