ci prawie bez cierpienia, i tak mało rujnują się fizycznie funkcyami macierzyństwa, że widywano wieśniaczki, na drugi lub trzeci dzień po urodzeniu dziecka, krzątające się około gospodarstwa domowego, a niekiedy nawet i pracujące w polu.
Innaż-by natura tworzyła kobiety ludowe, a inna te, które się rodzą w wyższych sferach społecznych? Nikt zapewne nie przypuszcza tego, a wszyscy wiedzą, że siłę fizyczną i hartowne zdrowie swoje kobiety z ludu zawdzięczają dzieciństwu, wystawionemu na wszelkie próby i zmiany powietrza, pełnemu swobody i ruchu.
Wprawdzie pomiędzy dziećmi u ludu śmiertelność bywa wielką i częstą, pochodzi to przecież wyłącznie z nieumiejętności lub ubóstwa matek, które w piérwszym razie nie umieją, w drugim nie mogą doglądać dzieci, położyć stosownych granic w stykaniu się ich z otaczającemi je żywiołami, przynosić im nakoniec lekarskiego ratunku w chorobach. Ogólnie zaś w wyhodowanych już dziewuchach, podziwiać potrzeba rozwój i potęgę kształtów, muskularność, siłę i zdrowie, tryskające z twarzy i postaci. A nieraz, w tym fizycznym rozwoju swoim, kobiety tak dorównywają mężczyznom, iż w każdéj, by najcięższéj pracy, mogą iść z nimi w zawody — co téż i czynią.
W klasach dostatnich i tak zwanych oświeconych, kobiety z każdém, zda się, pokoleniem stają się
Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/97
Ta strona została uwierzytelniona.