Strona:Eliza Orzeszkowa - Marta.djvu/76

Ta strona została skorygowana.

kujących pracy i z taką trudnością ją znajdujących. Do wszystkich zresztą nauczycieli którzy kształcą umysł naszej córki, tak ja, jak mąż mój zanosimy jedyną prośbę, aby nauczanie było gruntowne, szerokie, wyczerpujące, aby obejmowało wszystkie gałęzie danego przedmiotu tak, iżby dziecko nasze mogło kiedyś władać nim i mieć go w zupełnem swem posiadaniu.
Marta skłoniła się w milczeniu i powstała.
— Jeżeli pani od dziś już rozpocząć raczysz lekcye... rzekła gospodyni domu powstając także i uprzejmym gestem wskazując drzwi z portyerą, z za której wraz z powstaniem dwóch kobiet zniknęła para oczu, wąsiki i bródka, oto jest gabinet, przeznaczony do nauki dla mojej córki.
Gabinet skromniej był urządzony niż salon, panowały w nim przecież dobry smak i wygoda. Pod jedną ze ścian stał duży stół, zielonem suknem okryty, pełen książek, zeszytów i przyborów do pisania. Jadzia czuła się tu już u siebie i podnosząc ładne oczy na twarz przyszłej nauczycielki, z poważną minką przybliżyła do stołu wygodny fotel i położyła przed nim kilka książek i sporą ilość grubych zeszytów...
Marta jednak nie zaraz usiadła. Twarz jej, która po upłynionym świeżo miesiącu