się w przedpokoju, że jesteś zajęta rozmową z nową nauczycielką swojej córki. Nie chciałem ci przeszkadzać i wszedłszy drzwiami od kuchni, zajrzałem przez portyerę... Żart na stronę jednak, mówił dalej, cóż to za piękna osoba! jakie oczy! co za włosy! wzrost królewski!
— Olesiu! z lekką niechęcią przerwała gospodyni domu, jest to widocznie nieszczęśliwa jakaś kobieta: nosi żałobę po mężu...
— Młoda wdówka! podnosząc znowu oczy w górę, zawołał młody człowiek; nie wiesz może o tem, kuzynko, że niema na ziemi milszych istot, jak młode wdówki... naturalnie wtedy, gdy są ładne... twarz blada, oczy sentymentalne... uwielbiam blade twarze i sentymentalne oczy u kobiet.
— Bredzisz! wyrzekła Marya, wzruszając ramionami, gdybyś nie był moim ciotecznym rodzonym bratem i gdybym nie wiedziała, że pomimo całej twej pustoty, jesteś w gruncie dobrym chłopcem, mogłabym znienawidzieć cię doprawdy za to dziwne lekceważenie kobiet...
— Lekceważenie! zawołał młody człowiek, ależ kuzynko, ja uwielbiam kobiety! Są to boginie serca mego i życia...
— Boginie, które liczysz na tuziny.
— Im więcej człowiek ma przedmiotów
Strona:Eliza Orzeszkowa - Marta.djvu/82
Ta strona została skorygowana.