Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 1.djvu/137

Ta strona została uwierzytelniona.

niające czasu, uwagi, cierpliwości i wytrwałości, że nie sprostałaby im pewnie spora część ludzi, mających jednak pewne prawa do uważania siebie za pracowitych, cierpliwych i wytrwałych. Drzewo, kamień, marmur, przedstawiają materjały do budowy ciężkie zapewne i twarde, nie mniej jednak podatne do przyjmowania różnych kształtów, jakie im nadać może przemyślna ręka ludzka; można je ociosywać, spajać, zaokrąglać, skuwać, za pomocą matematycznych wyliczeń doprowadzać do należytych rozmiarów i symetrji, przyozdabiać nakoniec gzemsami, rzeźbami, filarami. A jak je raz siła i przemyślność człowieka zestawi, urobi i wykończy, tak już pozostają one na długie czasy posłuszne, nieruchome, wytrwałe przeciwko prądowi lat i miesięcy, a poddające się chyba pociskom wieków, rzucających piętno starości na twarde ich czoła, i tworzących wyłomy w ich łonach z głazu. Wcale inaczej się ma z tym rozwiewnym, kruchym i wątłym materjałem, jakim są włosy niewieście. Ścian budowanych z materjału tego nie podobna wznieść stanowczo i na długo, albowiem pomada słabym jest wielce cementem, a kędzierzawe pasma łudzą tylko pozorną swą miękkością; w rzeczy samej zaś ślizkie są jak węże, i nieposłuszne jak źle wychowane dzieci. Kłoda drzewa lub bryła marmuru, twarde są wprawdzie i ciężkie, lecz biernie i nie-