dobania swego pana. Znajdowało się tam wszystko co tylko służyć może ku uwygodnieniu i uprzyjemnieniu kilku dni spędzonych w podróży: puszyste dywany, miękkie we wschodnie desenie wyszywane poduszki, lustro w szerokich srebrnych ramach, ostawione mnóstwem toaletowych przyborów, głębokie składane krzesło na biegunach, okryte cenną tkaniną jedwabną, a mogące służyć tak do poobiedniej drzemki, jak do prowadzenia miłej gawędki z osobą poufałą; wielki portfel z angielskiej skóry wyciskami z kości słoniowej kunsztownie przyozdobionej; kilka książek nakoniec, z których część wyglądała bardzo poważnie, inne oprawą i objętością zdradzały treść lekką, ku rozrywce umysłowej służącą.
Właściciel tych wszystkich cennych i wykwintnych przedmiotów, gość nazywany przez hotelową ludność jaśnie wielmożnym Dembielińskim, lub panem ober-sekretarzem, był młodym i niepospolicie pięknym mężczyzną. Bogato rozwinięte i doskonale wykończone kształty jego ciała, zwrócić mogły na siebie baczną uwagę lubującego się we wszelkich objawach piękna artysty; marząca kobieta przez długą chwilę zatrzymałaby swe oko na twarzy jego o regularnych a zarazem wyrazistych, i energicznemi linjami zakreślonych rysach. Ale najmniej już postać ta męzka i twarz energicznie piękna ujść mogła uwagi myśliciela,
Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 1.djvu/19
Ta strona została uwierzytelniona.