Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 1.djvu/244

Ta strona została uwierzytelniona.

— No pamiętaj! bo jeśli raz ci zemknę, nie prędko mię odnajdziesz. Ale pomówmy nakoniec o twojej sprawie. Kiedyż to nastąpi? czy oświadczyłeś się już, i zostałeś przyjętym?
— Nie zamieniliśmy jeszcze pomiędzy ze sobą żadnych ustnych przyrzeczeń, ale panna Monika jest z rzędu tych osób.... których oczy mówią.
Hrabia uśmiechnął się.
— To dobrze — rzekł, — lubię takie oczy, które mówią; bywają to zwykle oczy ludzi, którzy ukrywać uczuć swych nie chcą, lub nie umieją. A ojciec jej czy przystanie na połączenie się wasze?
— Tego jestem zupełnie pewnym. Pan Walery lubi mię, żyjemy w jednym prawie domu, pracujemy przy jednym stole....
— A więc dobrze! wszystko dobrze! — wesoło zawołał hrabia, i zarazem pochylił się ku młodemu człowiekowi, a biorąc obie ręce jego, zapytał z serdecznością, lecz i pewną nieśmiałością w głosie:
— Czy nie potrzebujesz czego, kochany Kaziu? wszak ożenienie się, zaprowadzenie gospodarstwa, a w końcu i słuszne może jakie wymagania młodej pani.... To rzeczy kosztowne, a środki jakiemi rozporządzasz, choć powiększyły się teraz, nie są znowu tak bardzo znaczne.... Mów otwarcie, bez wahania się.... czyliż nie jestem najlepszym twoim przyjacielem?....