policzek różowym pyszczkiem, a Kazimierz głośno przeczytał z książki:
Święć się, święć się wieku młody,
Śnie na kwiatach, śnie mój złoty,
Ideale wiary, cnoty,
I miłości, i swobody.
Monilka odskoczyła od ojca a stanąwszy na środku pokoju, owinęła na drobne rączki długie grube warkocze opływające piersi jej i ramiona, i patrząc na Kazimierza zadeklarowała niby w odpowiedź.
Swięć się chwilo, gdy wcielona
Fantastycznych krain córa,
Czarodziejka lekkopióra,
Sama zbiegła w me ramiona.
Kazimierz powstał, złożył książkę i ujmując ręce Monilki wraz z okręconemi w około nich warkoczami, dokończył z pamięci:
I igrała tkliwa, rada,
Jak dziewica rozkochana,
Kiedy prawdę słów młodziana,
Z bijącego serca zbada.
Stali tak dłoń w dłoni, wpatrzeni w siebie, z drgającym jeszcze na ustach melodyjnym rytmem poezji. Pan Walery stał na uboczu, słuchał rymowa-