więzienia; widziałem na własne oczy! Posądzeni są o sfałszowanie dokumentu....
— Słuchaj Sylwestrze — rzekł poważnie hrabia — usiądź i opowiedz wszystko porządnie, bo mam wielkie podejrzenie, że nie Kazimierz mojej, ale ty lekarskiej potrzebujesz pomocy... Usiądź. — To mówiąc wziął za rękę młodego człowieka, i przemocą prawie posadził go na krześle. Stanowczość i energja hrabiego zmusiły niejako Sylwestra do uspokojenia się.
— Panie hrabio — zaczął drżącym głosem — w biurze naszem sfałszowano dokumenta, na mocy których ktoś, niewiadomo kto, w imieniu pańskiem wziął z banku tytułem pożyczki na Dolinieckie dobra, pół miljona złotych. Kazimierz i Walery posądzeni o współudział w fałszerstwie.
Hrabia patrzył na mówiącego szeroko otwartemi oczami, w których zdumienie mieszało się z przerażeniem.
— W mojem imieniu — zawołał, — w mojem imieniu popełnić taką nikczemność! kto śmiał, kto się odważył użyć mego imienia...
Rumieniec oburzenia i zranionej dumy oblał twarz uczciwego człowieka, wzdrygającego się na samą myśl, aby imię jego użytem być mogło w brudnej, zbrodniczej sprawie. Oczy jego napełniły się i zagorzały szlachetnym gniewem. Nie należał on jednak, do rzędu tych którzy w obec cudzego
Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 1.djvu/494
Ta strona została uwierzytelniona.