Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 2.djvu/181

Ta strona została uwierzytelniona.
—   175   —

sroższej nędzy, często nawet dopuszczając się grubijańskich uniesień, które matka Klary przypłaciła życiem. Kilkoletnie to dziecię piastowało drobne rodzeństwo umierające od chłodu i głodu; codziennie patrzyło na głowę matki swej ugiętą pod srogiemi ciosami ojca, które zresztą i na nią spadały zbyt często. Wrażenia dzieciństwa pozostawiły na umyśle, charakterze, a nawet powierzchowności Klary ślady niestarte. Dziś jeszcze nie może ona bez drżenia wspomnieć o ojcu swym, którego imię samo budzi w niej najstraszniejsze wspomnienia i najposępniejsze uczucia. Wspomnienie o matce wzmaga w niej jeszcze boleść i przerażenie, które ją ogarniają zawsze, ile razy obraz ojca stanie przed jej oczami. Od chwili zniknięcia Rycza, Klara pozostała w Dolinach. Oświata i wykształcenie jakie otrzymała, wzmogły w niej jeszcze ponurość wspomnień dzieciństwa. Jest pracowitą i bardzo użyteczną. Przed trzema laty została główną nauczycielką w szkole dla wiejskich dziewcząt, istniejącej w jednym z Dolinieckich folwarków, i pełni tam swe czynności gorliwie i umiejętnie. Ale ani praca której się oddaje, ani życzliwość jaką jest otoczona, nie mogą stłumić w niej boleści wspomnień i przerażającej myśli o tem, że jest córką zbrodniarza. Pomimo wszelkich ostrożności i zapobiegań, Klara dowiedziała się o podejrzeniu jakie ciąży na jej ojcu co do uczestnictwa jego w fałszerstwie o którem mó-