Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 2.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.
—   18   —

— Krysiu! — zawołał hrabia, — przestań mówić o mnie....
Dziewczyna uśmiechnęła się z miłością.
— Przebacz ojcze! wiem że tego nie lubisz, ale mówiłam z serca, i nie mogłam powściągnąć się. Patrz, oto jeszcze jeden list nierozpieczętowany...
— Piękne jakieś pismo! zauważył hrabia pochylając się nad kopertą.
— Zdaje się żem je widziała już kiedyś, — rzekła Krystyna; ale zaledwie rzuciła okiem na podpis, z ust jej wyrwał się wykrzyk radośnego zdziwienia.
— Nie zgadłbyś ojcze, — zawołała, — nie zgadłbyś nigdy od kogo ten list! patrz! — Mówiąc to posunęła pod światło lampy ćwiartkę papieru na której hrabia wyczytał bujnym, śmiałym i kształtnym charakterem nakreślone imię i nazwisko Anatola Dembielińskiego.
— A! — zawołał z widoczną przyjemnością — coteżto pisać do nas może młody, sławny nasz dyplomata?
Krystyna zaczęła czytać:
„Panie hrabio! Jakkolwiek przez długi przeciąg czasu oddalony od stron moich rodzinnych, nie zapomniałem nigdy o tem, iż kiedyś miałem zaszczyt i wysoką przyjemność poznajomienia się z panem w domu krewnej mojej, podówczas Ewy Dembielińskiej, dziś pani hrabiny Horskiej. Interesa i okoliczności, a bardziej jeszcze chęć zoba-