Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 2.djvu/360

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ VIII.
W pustej kamienicy.

Pusta kamienica w N. była zawsze pustą kamienicą; z murów zaniedbanych i chylących się ku upadkowi, tynk opadał wielkiemi kawałami, tu i owdzie odkrywając nagie, nawpół spróchniałe cegły, przez co zewnętrzna strona budowy coraz bardziej stawała się podobną do oblicza starego, chropowatego, brzydkim, czerwonym trądem oszpeconego. Nad dziurawym, opleśniałym dachem, kominy sterczały zczerniałe i nawpół rozwalone; okna bez szyb, wyglądały jak dziury pozostałe po wyłupionych oczach; na dole, spróchniałe deski wychylały się z otworów, które dawniej zamykały szczelnie, co chwilę, szczególniej w czasie słot i wichrów, grożąc