którą zdobyło pióro moje w całym niemal oświeconym świecie, w kraju rodzinnym utoruje mi drogi. Zawładnę ojczystą mową moją tak, jakem władał obcemi, i przyodziewać nią będę myśli moje. Tylko że te myśli innemi będą niż były w tamtem, minionem istnieniu mojem. Byłem rozkrzewicielem zwątpień i szyderstwa — stanę się apostołem wiary, którą czuję w sobie, wiary we wszystko co wzniosłe i szlachetne; tłómaczem każdej prawdy świętej, przed którą skłoni się ze czcią własny mój umysł. Całą mocą rozumu mego, wszystkim ogniem mego serca, szukać będę ideału dobra i piękna, aby potem ukazywać go ludziom ostrzem pióra mego, zahartowanem w surowych próbach myśli, maczanem w jasnej łunie szczerego natchnienia. Wpatrzę się w naród mój z którego powstałem, którego jestem krwią krwi i kością kości; wpatrzę się weń oczami szeroko otwartemi doświadczeniem, obficie miłością oświetlonemi, i odzwierciedlę go naprzód w umyśle moim, potem w moich pismach, aby patrzył na dzieła moje i widział siebie i przezemnie dostrzegał to, czego zbiorowym wzrokiem swym dojrzećby nie potrafił. Każdy ból jego znajdzie we mnie współczujące echo, każda potrzeba tłómaczenie wierne, każde kalectwo prawdę szczerą lecz łagodną. Tak pracować będę, a raczej tak oboje, Krystyno moja, pracować będziemy. Bo jak siebie samego, tak i ciebie pojąć nie mogę w bezczynności
Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 2.djvu/522
Ta strona została uwierzytelniona.
— 516 —