wiedzy, jaki znajdował się w posiadaniu ówczesnego świata. Tym sposobem połączył się umysłem z umysłowością całej ludzkości oświeconej i zdobył narzędzia, któremi tę myśl, ze stron wszystkich oświeconą, wyrzeźbiać miał w formy artystyczne.
Kto go w państwie polskiego słowa poprzedził? Czy tylko Mikołaj Rej? Nie. Przedewszystkiem przed Rejem i Kochanowskim pracował w tem państwie polski lud.
U samego początku stoi lud, który, orząc, siejąc, żnąc, nisko zgięty ku ziemi przez potrzeby codzienne i troski poziome, czasem przecież wzrokiem dokoła zataczał, spostrzegając, porównywając, wiążąc z sobą zjawiska, lub wznosił go ku górze, kochając, tęskniąc, modląc się, cierpiąc. Gdy książęta i biskupi, wojewodowie i kasztelani, prawoznawcy i kronikarze, dla rozpraw i badań swoich posługiwali się uczoną i wszystkim europejskim uczonym wspólną mową łacińską, lud na wyścigi ze skowronkami pod niebem wiosennem śpiewał pieśni, a w zimowe noce u ognisk domowych układał bajki, przypowieści, legendy. On pierwszy, ten lud, czyli ten chłop polski, naginać począł do wyrażania myśli niecodziennych, do wydawania tonów melodyjnych, tę mowę, z której potem Mickiewicz miał budować obelisk niebotyczny, Słowacki tkać tęcze djamentowe, a Krasiński wykuwać z marmuru nieskazitelnego skrzydła orle i łabędzie. Ale lud pośród swoich trosk, prac i zmroków, mógł tylko przysposabiać niejako materję kosmiczną, tu i ówdzie zaledwie sformowanemi już gwiazdkami fantazji usianą. Zadanie to spełnił pokornie i cicho, ani wiedząc, w jak wielkiem dziele stuleci i pokoleń uczestniczy. Ujęcie zaś
Strona:Eliza Orzeszkowa - Nowele i szkice.djvu/127
Ta strona została uwierzytelniona.
— 117 —