łym zaś skrawku czasu zmieścić mogę tylko w zarysie pobieżnym linje ich kardynalne.
Przedewszystkiem był to duch religijny w najwyższem tego słowa znaczeniu, przez co rozumieć trzeba, że posiadał przedziwną zdolność do umiłowywania pojęć oderwanych, wielkich, że płonął żądzą doskonałości i że doskonałość, jako z praśrodka, wyprowadzał z Boga. Bóg objawia się Krasińskiemu »ogniw wszechstworzenia wiązanym łańcuchem« Bytem, Duchem, który z nieba myśl swą sieje.
Nie przypadek rządzi światem«.
Olbrzymi kosmos nie jest ślepą grą sił, niewiedzieć skąd i dokąd pędzących, ani ślepym chaosem przypadkowo zlepiających się cząstek materji; jest on dziełem Arcymyśli, stworzonem poto, aby stało się Arcydziełem, posiada plan, na którego wykonanie pracują gwiazd i dusz miljony, posiada cel, ku któremu dążą i gwiazdy i dusze. Ludzkość więc nie jest pleśnią, powstałą przypadkowo ze składów i rozkładów ziemi, ale pracownicą Bożego dzieła, wspinającą się w swych postępach ku praźródłu ducha swego, ku Bogu.
A człowiek, chociaż śmiertelnym, jest jednak i nieśmiertelnym. Godzina śmierci jego to godzina nowych narodzin. Przez kolejne istnienia i przemienienia, »przez piekła trudów i czyśćce zasługi« wznosi się on w hierarchji bytów coraz wyżej, staje się w nieskończonym