Strona:Eliza Orzeszkowa - Nowele i szkice.djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.
— 81 —

wszyscy ci, co dusze swe rzucają pod koła wozów, toczących losy spraw i rzeczy wielkich.
Ona, Róża Weneda, jest całopalną ofiarą, która z piersią pełną haseł, jęków, krzyków, mąk, spala się na ołtarzu — miłości ojczyzny.
Lilla Weneda, to strumień przeczysty, na jasnem od słońca błoniu śród kwiatów szemrzący, i gołębica, do rodzinnego gniazda przywiązana sznurami tak białemi jak perły, tak czystemi jak miłość córki dla ojca, dla braci siostry, kochanki-dziewicy dla brata-kochanka.
Lilla od pola bitew, od krwi przelewanej trwożliwy wzrok odwraca, haseł nienawiści i zemsty nie słyszy i może nawet ich nie rozumie. Światem jej dom rodzinny, którego jest białem anielstwem i zarazem różowem weselem. »Ty smutna, — do siostry mówi, — byłaś mnie wesołej matką«. A gdy harfiarze wołaniem: niestety! niestety! klęskę przez Wenedów poniesioną obwieszczają, gdy Róża do tych, którzyby krom tej jednej inną jeszcze jaką żałość w sercach mieli, woła: »nie czas żałować róż, kiedy lasy płoną!«, z piersi Lilli wyrywa się okrzyk jednej tylko tkliwości i trwogi:

»O bracia moi! O, mój drogi ojcze! Gdzie ty?«

Ale ten strumień przeźroczy ma łożysko głębokie, ta gołębica ma serce w ukochaniach swych tak mocne, że w ich obronie przerabia się na serce lwicy. Na wieść o nieszczęściu ojca i braci, lwicą na ich ratunek biegnie do obozu wrogów.
Męczeństwo Derwida rozpoczyna się w pierwszym już akcie dramatu. Królowej Lechitów, okrutnej i dumnej

Nowele i szkice
6