Ta strona została uwierzytelniona.
107
PIEŚŃ PRZERWANA
ani Stasiowi, ani nikomu na świecie; czegóż więc martwić się? i co ją to może obchodzić?
Ale w pół godziny potem opanował ją taki żal ogromny, że nie wiedziała sama co robi, i porzucając wszystko, opierała się łokciami o starą komódkę, a rękoma przyciskała powieki, aby nie płakać.
Na godzinę przed obiadem siedziała w altance bzowej, szyjąc prędko, pilnie, z głową nizko pochyloną. Obok niej na ławce stał kosz z przepysznymi owocami. Liście zwiędłe zaszeleściały w alei pod stopami, które je kruszyły. Klara niżej jeszcze pochyliła głowę i zaczęła szyć jeszcze prędzej. Czuła wielkie gorąco w twarzy i powieki jej nabrzmiewały. Nie